Szaniec ekumeniczny

Na niedzielny spacer z listopadową nutką wybraliśmy się ponownie na warszawską Wolę. To w sam raz na aktywne spędzenie czasu między przedpołudniową mszą świętą, a obiadem i jesienną mżawką. Było to spacerowe dopełnienie naszej poprzedniej wizyty w tej części Warszawy. Tropiliśmy dalej okolicę Parku Sowińskiego.

Po drodze przy ulicy Wolskiej między chodnikiem a torowiskiem tramwajowym zauważyliśmy chrześcijański sygnał SOS w formie schodkowej kapliczki z napisem:

Jezu

zbaw duszę moją

Warszawa. Kapliczka przy ulicy Wolskiej. W tle Park Sowińskiego.

Prosta anonimowa bryła o kremowym odcieniu otoczona solidnym żeliwnym ogrodzeniem o bogatym zdobieniu uwieńczonym motywem meandra, który ma długą brodę sięgającą starożytnej Hellady.

Bliźniaczo podobną kapliczkę dostrzegliśmy około stu metrów dalej za kościołem świętego Wawrzyńca. Wpierw jednak minęliśmy cerkiew prawosławną pod wezwaniem świętego Jana Klimaka (obecnie remontowaną) oraz bramę cmentarną. Ze świątyni dobiegały nas polifoniczne śpiewy nabożeństwa. Poszliśmy kawałek dalej w kierunku ulicy Redutowej, gdzie po sąsiedzku cerkwi i cmentarza prawosławnego stoi wspomniany już kościół katolicki. Stąd z kolei płynęły liturgiczne dźwięki sumy.

Warszawa. Kościół św. Wawrzyńca na Woli.

Wiedzeni mszalną muzyką weszliśmy na teren kościelny, minęliśmy świątynię otoczoną ruisdaelowskimi drzewami i wspięliśmy się po schodkach na wzniesienie z kapliczką.

Warszawa. Kapliczkowa pamiątka po generale Sowińskim.

Jest to symboliczne upamiętnienie śmierci generała Józefa Sowińskiego 6 września 1831 roku, któremu przypadła ta placówka podczas obrony Warszawy w trakcie Powstania Listopadowego. Choć właściwsza nazwa to wojna polsko-rosyjska ’31, ponieważ po obu stronach konfliktu (Polska i Imperium Rosyjskie) walczyły regularne oddziały wojskowe. Pagórek, na którym kapliczka została posadowiona jest pozostałością po Reducie Wolskiej, fortyfikacji ziemnej składającej się wysokiego wału i fosy, dającym ochronę przed ostrzałem artyleryjskim i karabinowym.

Początek tej placówki sięga Insurekcji Kościuszkowskiej, potem było Powstanie Listopadowe, obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku (wspominaliśmy już o przeciwpancernym fortelu z terpentyną), Powstanie Warszawskie i Rzeź Woli. Reduta Wolska to niemy świadek krwawej historii, miejsce, gdzie Polacy stawali w obronie swoich niezbywalnych praw do wolności. Obecnie jest to pomost między ciszą cmentarną a zgiełkiem ruchliwych ulic, po którym spacerują właściciele psów ze swymi pupilami i rodziny tropiące Niepodległą 😉

Na śmierć generała Sowińskiego najczęściej patrzymy mając na nosie cudze okulary – albo poetyckie Słowackiego, gdzie bohater narodowy ginie niczym arcybiskup Tomasz Becket przy ołtarzu, albo batalistyczne Kossaka, gdzie jak skrzyżowanie Rolanda z tarczą strzelniczą trwa przy ostatniej armacie niezłomny wobec mrowia Rosjan wdzierających się na szaniec.

My postaramy się spojrzeć na jego postać trochę szerzej, z intencją odnalezienia uniwersalnych wskazówek dla tropicieli Niepodległej:

  • najwyższe nagrody uzyskane zasłużenie dzięki odwadze i talentom mogą wiązać się z utratą wolności osobistej i znacznym uszczerbkiem zdrowia – Józef Sowiński po III rozbiorze Polski jako poddany króla Prus wstąpił w szeregi armii pruskiej, gdzie podczas wojny z wojskami Napoleona wyróżniał się na tyle, że otrzymał medal Pour le Merite i niedługo potem znalazł się we francuskiej niewoli. Tuż przed kampanią moskiewską zasilił oddziały polskie, które z Grande Armee walczyły z Rosjanami. W bitwie pod Możajskiem / Borodino dokonał aktów męstwa, które wzbogaciły jego kolekcję medali o krzyż Virtuti Militari i francuską Legię Honorową. Niestety epopeja napoleońska skończyła się dla Sowińskiego kalectwem (po wspomnianej batalii amputowano mu nogę) i niewolą rosyjską.
  • potrzeba podjęcia obowiązków przewyższających moce przerobowe dodatkowo w sytuacji, gdy nikt nie oczekuje tego od nas – obrona Warszawy spina dorosłe naszego życie naszego bohatera klamrą takiego imperatywu. Na pewno inne były pobudki siedemnastoletniego Józia, który na ochotnika zgłosił się bronić stolicy podczas Insurekcji Kościuszkowskiej i pięćdziesięcioczteroletniego doświadczonego oficera, który z niejednej beczki wąchał proch i realnie oceniał szanse zrywu, któremu początkowo był przeciwny. Jednak przyłączył się do Powstania Listopadowego, a w obliczu zagrożenia Warszawy ze strony Rosjan dobrowolnie zgłosił się do czynnej służby i to w pierwszej linii. Jednonogi generał stanął do walki z 1300 żołnierzami i 12 działami w Reducie Wolskiej przeciwko 71 000 jegrów i setce armat. Taka miażdżąca dysproporcja sprawiła, że po kilku godzinach rosyjskiego natarcia Sowiński poddał się. I tu wkracza na scenę nieodłączna towarzyszka historii – tajemnica – bo nie wiadomo jak i dlaczego zginął generał mimo kapitulacji. Nie odnaleziono jego ciała na pobojowisku, tylko po jakimś czasie wdowa otrzymała drewnianą protezę nogi, domniemaną relikwię po mężu (obecnie znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego).
Warszawa. Szaniec Reduty Wolskiej z cerkwią w tle.

Reduta Wolska dzięki termopilskiej obronie szybko obrosła legendą. Stała się jednocześnie plamą na honorze i zadrą pamięci dla zaborców, którą zamierzali skutecznie wywabić i usunąć. Rosjanie cały teren Reduty Wolskiej postanowili zrusyfikować. Nie wykluczając katolickiego kościoła św. Wawrzyńca, który przechrzczono na cerkiew (sąsiadującą z nim świątynię prawosławną pobudowano na początku XX wieku analogicznie do praskiej), a jego fasadę udekorowano zdobycznymi akcesoriami artyleryjskimi. Lufy i kule wbudowano w ściany zewnętrzne. Do dziś są widoczne ciemne kopuły kartaczy wystające z łuszczącego się tynku. Plac wewnątrz wałów Reduty Wolskiej przeznaczono zaś na cmentarz prawosławny dla Rosjan. Nekropolia z czasem się rozrosła i stała się ekumeniczna – ma swoją część katolicką. Żeby wyczerpać temat tutejszych cmentarzy, dodamy, że po drugiej stronie szańca Reduty Wolskiej Rosjanie zezwolili pod koniec XIX wieku grzebać również Karaimów, wyznawców religii wywodzącej się z judaizmu z domieszką wpływów islamu i chrześcijaństwa. I tak powstał unikalny cmentarz karaimski w Polsce.

Warszawa. Szaniec Reduty Wolskiej.

Nasz niedzielny spacer ograniczyliśmy tylko obejścia szańca, który opasa ziemną wstęgą cmentarny mur. Szliśmy grzbietem wału wydeptanym do gołej ziemi z liśćmi gęsto zalegającymi jego zbocza i fosę. Doszliśmy nim, aż do Parku Sowińskiego, gdzie czekała nas jeszcze rundka honorowa wewnątrz mini-tężni.

Opuszczając teren Reduty Wolskiej, żegnał nas widok mężczyzn grających w boule (petanque) na skwerku parkowym tuż u stóp pomnika Józefa Sowińskiego. Bądź co bądź generał jako doświadczony artylerzysta znał się wyśmienicie na kulach i ich trajektoriach, więc wszystko gra 🙂

15 myśli w temacie “Szaniec ekumeniczny

  1. Cześć i Chwała Bohaterom.

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Pełna zgoda. My byśmy jeszcze dodali: pamięć i zrozumienie.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Zazdroszczę Wam. Zwiedzać i odwiedzać takie miejsca znając historię ich i bohaterów z nimi związanymi.. to coś wspaniałego! To odkrywanie, przeżywanie i upamiętnianie historii na nowo. Oddawanie hołdu tym, którzy poświęcili swoje życie walcząc o naszą ojczyznę.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękujemy Ci serdecznie, że pięknie ujęłaś w słowa ukryty cel naszych rodzinnych wędrówek 🙂 Ufamy, że również w Twojej okolicy są miejsca bogate w ciekawe historie, które czekają na odkrycie, odkurzenie bądź po prostu godne poświęcenia czasu, drogi i uwagi. Może też są związane z Powstaniem Listopadowym. Pozdrawiamy gorąco 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. ❤ To ja dziękuję.
        Na pewno jest wiele takich miejsc niedaleko mnie. Tylko ja nie umiem ich wyszukać i tak ładnie "powiązać" historycznie, a co marzyć o opowiadaniu 😉 Wolę poczytać Was. 🙂

        Polubione przez 1 osoba

        1. Po prostu pięknie się różnimy i każdy chętny może na tym skorzystać 🙂
          Pozdrawiamy ciepło ☺️

          Polubione przez 1 osoba

          1. I to jest super 🙂 Pozdrawiam miło 🙂

            Polubione przez 1 osoba

  4. Trzeba przypominać bohaterów minionych czasów, bo dzisiaj o nich trudno.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Trudno, nietrudno, na pewno są wśród nas bohaterowie drugiego planu, cisi patrioci, którzy wzięli sobie do serca spolonizowany sygnał admirała Nelsona: „Polska oczekuje, że każdy człowiek wypełni swój obowiązek” i realizują go będąc sumiennym magazynierem, nauczycielką, medykiem, urzędniczką, kurierem, dobrym rodzicem, pomocnym kuzynem bądź życzliwym sąsiadem. Naprawdę mamy duży potencjał bohaterotwórczy 🦸

      Polubione przez 1 osoba

  5. Warszawskie reduty to kopalnie ciekawych historii. Dzięki za tę konkretną. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. W pełni się zgadzamy i dziękujemy za odwiedziny i życzliwe słowo. 🙂

      Polubienie

  6. No proszę! A u mnie (ostatnio) też militarnie. I też o Rosji. A powstanie listopadowe (Noc Listopadową) uczciłam na moim Facebooku.
    Nie wiadomo, jaka była dokładnie prawda o generale Sowińskim. Jednak chciałoby się, żeby było trochę tak jak w poezji:
    „„Choćby nie było na świecie
    Jednego już nawet Polaka,
    To ja jeszcze zginąć muszę
    Za miłą moją ojczyznę,
    I za ojców moich duszę
    Muszę zginąć… na okopach,
    Broniąc się do śmierci szpadą
    Przeciwko wrogom ojczyzny.”

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękujemy za piękny komentarz.
      Oczywiście, jeśli wiarygodnych źródeł historycznych brak, to w sukurs idzie nieoceniona wyobraźnia poety.
      Pozdrawiamy 🙂

      Polubienie

  7. Reblogged this on Cronopedia.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij