Pójdźmy dalej literackim tropem i przenieśmy się w zakamarki, gdzie można było kiedyś spotkać Marię Konopnicką, Leopolda Tyrmanda, a Starsi Panowie (Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora) umieścili akcję swojej piosenki-przestrogi przed bałamutnymi lowelasami:
W tym ogrodzie za Książęcą zmącił duszę mą dziewczęcą.
Potem ciało zawiódł śmiało na Frascati.
Właśnie ten teren, na wschód od Placu Trzech Krzyży, obfituje w ciekawe miejsca. My wybraliśmy dwa, które najbardziej pobudzają naszą wyobraźnię. Pierwszy zakamarek znajduje się w parku na skarpie u wylotu ulic Prusa i Frascati. Jest to samotnie stojący słupek ogrodzeniowy, nieotynkowany z czerwonej cegły, zwieńczony kwietnym gazonem, tuż obok parkanu Muzeum Ziemi.

Jest to jedyna trwała pamiątka po Czerwonym Pałacu Branickich, który uległ zniszczeniu podczas II wojny światowej. Zachowane mury później rozebrano. Uzyskana w ten sposób przestrzeń została spożytkowana na park miejski. A po Czerwonym Pałacu, przedwojennej siedzibie ambasad Rumunii i Francji „ostał ci się ino słup”.
Maria Konopnicka mieszkała w pałacu Branickich przy Frascati, tylko ciekawe w którym? Obok czerwonego potomkowie magnackiego rodu kazali wybudować drugi, tzw. biały pałacyk. Szczęśliwie przetrwał wojenną zawieruchę i powojenną odbudowę stolicy. Obecnie mieści się w nim Muzeum Ziemi. Wspomnieniem po pisarce w tej okolicy jest nazwa jednej z przecznic Frascati. Pod numerem 6 przy ulicy Marii Konopnickiej w dawnym gmachu YMCA mieszkał w latach 40./50. ubiegłego wieku bon vivant, prorok jazzu wołający na socrealistycznej pustyni i niezrównany mistrz słowa pisanego w jednym – Leopold Tyrmand.

Drugim zakamarkiem znajdującym się „Na Książęcem”, bo tak zwano ten teren pod koniec XVIII wieku z racji właściciela tych ziem – księcia Kazimierza Poniatowskiego, brata ostatniego króla Polski, jest „Elizeum”. Z jego polecenia założono tam park romantyczny z tajemniczą rotundą schowaną w skarpie.
Czy był to masoński bunkier, czy podziemne miejsce schadzek dla warszawskiej śmietanki towarzyskiej w czasie dekadencji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, do końca nie wiadomo. Ale wiemy, czym jest teraz Elizeum – zamkniętym na cztery spusty schronem zimowym dla nietoperzy i traszek.

Przypominamy, że rzecz się dzieje w centrum Warszawy, dokładnie na tyłach Muzeum Wojska Polskiego, przy ulicy Książęcej. Oczywiście mamy ogromną chrapkę na zwiedzenie tego romantycznego przybytku. Może podczas którejś „Nocy muzeów” uda nam się ta sztuka. Na razie pozostają nam tylko naziemne oględziny 🙂

C.d.n.
Dawno temu mieszkałam przy ul.Marii Konopnickiej 3. Widywałam Tyrmanda w butach na słoninie i w rozwianym szaliku, tańczyłam na tarasie budynku YMCA z widokiem na willę Bohdana Pniewskiego, która jest chyba teraz częścią Muzeum Ziemi. Wróciły wspomnienia. Dziękuję.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
❤️ pozazdrościć wspomnień… Jeśli szalik był w kolorze granatowym to mógł to być podarunek od Franciszka Walickiego z okresu wileńskiego, z którym Tyrmand się nie rozstawał i traktował go jak talizman. Willa Pniewskiego jest wciąż częścią Muzeum Ziemi z masońską i powstańczą historią. Do dawnej „cioci Imki” chodziliśmy na basen na… spektakle teatru Montownia. Pozdrawiamy serdecznie i jak zawsze do usług 🙂
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Pamiętam moją pierwszą wycieczkę do Elizeum. Przewodnik tłumaczy gawiedzi po co właściwie zbudowano to pomieszczenie. W którymś momencie taka starsza pani podsumowała: „Czyli po prostu zrobił sobie książę podziemny burdel, tak?”.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zazdrościmy zwiedzania Elizeum niezależnie od pierwotnego przeznaczenie tego przybytku 🙂
PolubieniePolubienie